Na błędach...
Dzisiaj Święto Trzech Króli.
Wczoraj kupiłam w Empiku książkę, którą wcześniej zamówiłam, myślałam, że jest to książka o tematyce chrześcijańskiej gdyż tytuł dotyczył egzorcyzmów i duchów. Zanim jednak ją kupiłam wiele przeszkód stało mi na drodze podczas realizacji zamówienia. Jednak nie odczytałam tego właściwie. Okazało się, że jest to książka o tematyce ezoterycznej. Przeczytałam kilka pierwszych stron i wyrzuciłam do śmietnika na dworzu, żeby nie leżała w moim domu i nie przyciągała złych duchów. Po wyrzuceniu pokropiłam mieszkanie wodą święconą lecz czułam, że to nie wystarczy. Miałam jeszcze wodę egzorcyzmowaną więc jej użyłam. Wtedy poczułam spokój.
Świat zwodzi nas, wszystko wydawało się być dobre. Nie zagłębiłam się jednak w autorkę. Powinnam badać duchy i nie kupować na ślepo po tytule i wewnętrznym natchnieniu, które nie zbadane może też być podszeptem złego. Mam nauczkę aby badać natchnienia i właściwie rozeznawać.
W nocy miałam jakieś koszmarne męczące sny.
Człowiek uczy się na błędach.