Wpis 2024-01-13, 17:31
Sobota, zwykły wolny dzień. Długi sen, chodzenie w piżamie do późna, zakupy.
Powoli mija.
Odreagowuję.
Frazes leży na kolanach, wtula we mnie swoją główkę. Westchnął głęboko.
On też...
Niewielki ruch za oknem.
Nie słychać też sąsiadów.
Jutro zrobię sobie lazanię.
Cisza...