Czy to jest nowela...?
Życie, życie jest nowelą...
Zaczął się nowy tydzień ( jak w prawdziwej noweli ). Ostatnio chodzę po kawiarniach i pizzeriach z Jezusem. Omawiamy różne sprawy. To taka odskocznia, sprawy wyglądają mniej poważnie przy gorącej czekoladzie i kawie albo przy sałatce. Czasem jest z nami Jego mama. Dzięki temu łapię dystans.
Zaczęłam pisać nową książkę. Tytuł - "Ogłoszenia". Na razie nie zdradzę o czym będzie, bo własciwie sama nie wiem. Inspiruje mnie życie.
Ale zdradzę wam inny mój sekret - uczę się na prawo jazdy.
Kurs robiłam ponad 20 lat temu. Miałam wtedy dobrego instruktora, lecz musiałam z niego zrezygnować ponieważ wpadłam mu w oko, a on był żonaty.
Drugi instruktor podczas moich jazd, jeździł do domu na obiad, albo zupełnie mnie olewał. Byłam wtedy młoda i nie umiałam walczyć o swoje ( teraz też średnio mi to wychodzi ) zresztą nie odzywałam się bo co miałam powiedzieć w ośrodku jazdy, że dlaczego zrezygnowałam z dobrego instruktora?
Zdałam wtedy testy, lecz oblałam jazdę, po czterech próbach poddałam się.
Lecz teraz postanowiłam powrócić do planów z przeszłości. Zresztą ponad trzy lata jeździłam na skuterze, więc trochę oswoiłam się z ruchem na drodze. Pozostaje mi tylko opanować samochód. Uczę się na razie testów, gdyż muszę ponownie je zaliczyć, wyrobić "Profil kierowcy", wykupić kilka jazd i...
Ufam że tym razem mi się uda, jeśli bedzie taka wola Boża.
Cały czas mam problem z krtanią to skutek uboczny brania leków, które wysuszaja śluzówkę. Przez to mam osłabiony głos i trudniej mi się śpiewa.
W pracy jako to w pracy, nie zawsze są kokosy. Muszę jakoś to znosić i ofiarować za ludzi, z którymi przebywam.
W kaplicy Adoracji kwiaty stoją już czwarty tydzień. Wygladają jeszcze całkiem nieźle. Zapytacie: Czy to możliwe? Chyba chcą jak najdłużej stać przy Bogu.
Kupiłam sobie gitarę - w lombardzie. Nie wiem czy dobra. Dźwięk ma nawet ładny. Muszę oddać ją do lutnika, ale to dopiero jak... kupię sobie samochód ...
Na razie nie mam jak do niego dojechać.
Założyłam też domową pracownię rękodzieła. Nie czerpię z niej żadnego zysku.