Mój Bóg
Święta. Nie przejadłam się, nie zmęczyłam gośćmi. Leżę, sycę się samotnością. Jest mi dobrze, choć nie czuję się najlepiej. To taka moja przypadłość. Nie zawsze czuję się dobrze.
Bóg chyba narodził się w moim sercu. Choć przyznam się, że chyba nie poświęciłam mu za dużo czasu. Ale Jemu chyba tyle wystarczy. On mnie rozumie. Kocham Go i to mu chyba wystarczy, żeby obsypywać mnie łaskami. Jestem Jego ukochaną dziewczyną. Jezus jest moim "facetem". Te Święta spędziłam z Nim.
Wesołych!
Życzę wam.