Na dobry początek
Hej, mam na imię Alicja. Postanowiłam założyć bloga, gdyż poczułam takie natchnienie. Nigdy nie czytałam żadnego bloga i nie wiem właściwie do końca co to właściwie jest i z czym to się jje, ale natchnienie było silniejsze. Wierzę, że podsunął mi je Duch, który prowadzi mnie już dobre 20 lat odkąd zaczęłam słuchać głosu swojego serca.
Nie znam się zupełnie na informatyce, choć studiowałam ją przez trzy miesiące. Zniechęcili mnie do niej tak, że teraz jestem w tym temacie zupełnie zielona. Zresztą studiowałam ją ponad 25 lat temu. Wtedy technologia była w innym punkcie.
Pomógł mi kolega, w którym się kiedyś podkochiwałam. Nie chciał mnie. Dlaczego?
Dziś to już nieistotne.
- Szczęść Boże na nową inicjatywę- napisał kończąc konwersację
- Alleluja i do przodu – odpisałam w podobnym tonie
I dodałam gębę z wywalonym językiem.
Kurcze odzyskałam radośćżycia
To naprawdę niebywałe po 40 latach smutku i depresji.
Kolega pomógł mi założyć bloga, bo już nawet takich prostych rzeczy nie potrafię.
Nie potrafię, lub nie chcę potrafić. Nie lubię informatyki. Lecz tak się składa, że mam słabość do informatyków .
Podobno ludzie powinni się uzupełniać.
To chyba dlatego ta słabość.
Brakuje mi ich bo nie ma mi kto np… zakładać bloga.
Tu mała refleksja:
Dlatego kobiecie potrzebny jest mężczyzna bo ma to czego ona nie ma…
Facet z krwi i kości.
Dlatego nie jestem za związkami LGBT.
Nie mam nic przeciwko tym ludziom uważam, że są zranieni.
Meczą się.
Tylko Bóg może im pomóc.
Jestem otwarta, wierzę, doświadczyłam tego, że Bóg może uzdrowić każde zranienie,
Nie odrzucam, gdyż sama doświadczyłam odrzucenia.
Jest to ból bólów.
Piszę o tym bo pragnę podzielić się dobrem jakie mnie spotkało.
Tym dobrem jest całkowita akceptacja siebie, swoich słabości. Pomógł mi w tym Jezus znienawidzony przez wielu.
On kocha, choć w to nie wierzysz, On kocha choć może dziś tego nie doświadczasz. On jest dobry mimo to, że dopuszcza cierpienie, które w gruncie rzeczy jest łaską. I wiem, że może u wielu na te słowa "otwiera się nóż w kieszeni" jednak jest to prawda. A prawda wyzwala.
Dobry Bóg…
Nie pytaj mnie dlaczego Oświęcim, dlaczego wojna, bo nie wiem. Choć mogłabym napisać, że jest konsekwencją ludzkich grzechów.
Dlaczego cierpią niewinni?
Oni dźwigają ten upadły świat na swoich barkach, jak Jezus.
Cierpienie w zjednoczeniu z Nim nie jest ciężkie.
Jak mówi Pismo
„ Albowiem słodkie jest moje jarzmo, a moje brzemię lekkie”
[Mt 11,30]
Przyjmij swój ból, nie odrzucaj, zaakceptuj, a ruszysz do przodu. ( nie koniecznie z ojcem Tadeuszem)
„Jezus mnie kocha”
Taką mam na sobie dzisiaj koszulkę. Sama sobie ją wymalowałam, bo jestem artystką
Pięknie jest być artystą, lecz każdy może nim być, bo jak mówił św. Maksymilian
„ TYLKO MIŁOSĆ JEST TWÓRCZA”
Taki też tytuł nosi mój blog.
A więc Kochaj, Kochaj, „Kochaj i rób co chcesz”.
Czy też „U schyłku życia będziemy sądzeni z miłości”
Jeśli zgadniesz kto to powiedział zmówię za ciebie „Amen”
Niech się stanie
Żyj wolą Bożą a będziesz szczęśliwy.
To Bóg nas skonstruował i on wie najlepiej co jest dla nas dobre.
Lecz do tego trzeba pokory, aby ją mieć trzeba o nią prosić
„Pokora, pamiętaj pokora, pokorą wygrasz każdą walkę”
To mówił nie święty, lecz pewien mój przyjaciel ( choć nie informatyk), a może jużświęty, kto to wie…
Kolega nie pomógł. Miałam problem z adresem bloga,( mówiłam że jestem w tym zupełnie zielona.) Napisałam do niego ponownie. Zignorował mnie. Trudno. Piszę na razie na brudno. Może się znajdzie jakiś informatyk mniej napuszony.
Dzisiaj zajmowałam się rękodziełem lakierowałam wcześniej zaczęte prace, byłam też na zakupach, kupiłam sobie kurtkę, fajną w dobrej cenie. Była przeceniona. Duch Święty kazał mi ją kupić ( ponownie czułam natchnienie).
Robiłam też małe przeróbki odzieży na maszynie.
Byłam także w kościele.
Słucham Diany Krall
Ostatnio słuchałam jej z byłym chłopakiem ( inny informatyk).
„Love is fany” (słabo znam angielski, nie wiem czy to sie tak pisze).
Jednak rozumiem.
„Miłość jest zabawna”
To chyba jakoś tak.
- Lubisz Jazz- powiedział wtedy.
Przyszedł jeszcze dwa razy
Powiedział, że tableta nie da się zrobić i poszedł.
Beznadziejna miłość.
Przyznam się, że jestem żałosna
Nie mogę się od niego uwolnić.
Chyba zmówię w tej intencji nowennę pompejańską.
Nie chcę o nim myśleć, a jednak
To chyba jakieś zniewolenie.
Lubię Dianę Krall.
Słucham muzyki z lat 60
„Top ten hits of the 1960s”
Płytę kupiłam w sklepie charytatywnym za 1zł w Pipidówce.
Pipidówka to moje miasto.
Okazało się, że założenie bloga nie jest takie proste. Domeny, nie domeny. To mi brzmi trochę jak demony . Pewnie powiesz, że chrześcijanie maja tylko jedne skojarzenia.
Nie mam kasy na domeny. Piszę „do szuflady”.
Dzisiaj (Wszystkich Świętych) dostałam nowe natchnienie. Będę pisać bajki dla dzieci.
Mam już początek i tytuł: „ Kotek z obrazka”. Brzmi trochę jak tytuł bajki z czasów PRL. Lecz czy te bajki nie były mówiąc kolokwialnie najfajniejsze? Bolek i Lolek, Reksio, Pomysłowy Dobromir, czy trochę później Kubuś Puchatek ( może nie jestem oryginalna, ale kocham tygryska i trochę się z nim utożsamiam). Zresztą Kubuś Puchatek to najlepsza psychologia.
(Koleżanka kompozytorka próbuje dla mnie rozkminić bloga. Może się uda i nie trzeba będzie płacić.)
Nie piszę nic nowego i to o czym piszę pewnie wszyscy wiedzą. Więc jak cię nudzę to posłuchaj sobie na youtube „W małym kinie” (Mieczysław Fogg)
https://www.youtube.com/watch?v=_2JHdbdS7O0
„Na ekranie on ja kocha i umiera dla niej
My wierzymy bośmy zakochani
Dla nas to jest prawda, a nie gra”
(Nie udało się zostawiła mnie z tym samą:
- Na pewno da się, trzeba tylko trochę pogrzebać - napisała
- No cóż Carlo Acutis, ześlij mi tu jakiegoś informatyka)
Jednak zaczęłam nowennę pompejańską, żeby uwolnić się od informatyka – Dominika.
Intencja brzmi „ o wypełnienie się woli Bożej w życiu moim i Dominika”
Kiedyś już podobną odmawiałam, w podobnej intencji, ale wtedy to on (ten kolega od pokory) kochał mnie a ja jego nie.
Gdy skończyłam odmawiać pompejankę „ o wypełnienie się woli Bożej w życiu moim i Sławka” Sławek znalazł sobie nową dziewczynę i byłam już wolna nie mając go na sumieniu.
Jednak teraz to ja kochałam a on( Dominik) nie.
Czasami jak to mówią buddyści „karma do nas wraca.”
Dlatego zaczęłam tę pompejankę, żeby uwolnić się od tego uczucia, które chyba nie jest uczuciem tylko jakimś zniewoleniem.
Udało się blog założony. Pomógł pan z serwisu GSM. Okazało się, że adres bloga nie powinien zawierać polskich znaków. Rzecz oczywista, lecz chyba nie dla każdego
Dzisiaj pada deszcz spacerowałam po mieście z moją nową tęczową parasolką. Marzyłam o takiej ponad 20 lat. W końcu sobie kupiłam w sklepie z bielizną za 30 zł. Jest piękna oprócz kolorów tęczy nadrukowane są na niej kolorowe motyle i krople deszczu.
A propos natchnień. Chyba nie każde jest dobre. Kupiłam w Biedronce pastę z tamaryndowca, pierwszy raz widziałam coś takiego i natchnęło mnie aby ją wziąć. Na etykietce znaczek „Asia Flavours” ( muszę sprawdzić w translatorze co to znaczy). Spróbowałam jest okrutnie okropna. Jakbym jadła spotęgowany smak octu. Poleciała do kosza. Jeszcze długo czułam się po niej niedobrze. A może po prostu nie wiem do czego się ją używa
Wniosek z tego – muszę się nauczyć rozeznawać duchy.
Dostałam kiedyś taką książkę od pewnej pani doktor.
„Rozeznawanie duchów”, autor: Mnich z zakonu kartuzów. Mam ją już kilka lat ale jeszcze się za nią nie zabrałam. Pani ta dała mi tę książkę ponieważ zgubiła moją, którą jej wcześniej pożyczyłam. „Integracja emocjonalna” tak brzmiał jej tytuł. Autor Terruwe i Baars. Książka godna polecenia. Bardzo mi pomogła.
Kurcze jeszcze czuję tego tamaryndowca. A swoją drogą ciekawe co to jest?
Okazało się, że jednak było to dobre natchnienie. Tamaryndowca można traktować trochę jak przyprawę. (A ja go od razu na chleb - skoro pasta to pasta). Ma on bardzo dużo przeróżnych własciwości zdrowotnych m.in jest bardzo dobry na refluks, który od jakiegoś czasu bardzo mi dokucza, zwalcza też wolne rodniki i jest dobry na... zmarszczki .
Bardzo wiele tego...
Może zastępować np sok z cytryny, jest także doskonałą przyprawa do sosów sałatkowych.
Czasami trzeba się zastanowić zanim coś sie wyrzuci do kosza.
Blog założony - błąd w tytule. No nic. Może Carlo załatwi dla mnie jakąś znajomość z informatykiem. Nie umiem tego poprawić.
Pompejanką za Dominika w toku. Czuję, że Pan Bóg mnie od niego uwalnia.
Nareszcie.
Patrzę na mój zaczęty obraz. Akryl na płótnie. Jestem samoukiem dlatego akryl. Przedstawia Ewę. Na obrazie Ewa ma 7 lat. Jest w spodniach ogrodniczkach i pomarańczowej chustce na głowie. W miejscu oczu są czarne plamy. Ewa nie widzi.