znak zapytania ?
Chwile zastanawiałam się czy pisać dzisiaj czy nie, czy jestem już gotowa, aby o tym pisać, kurcze nie wiem. Nie chce niczego pisać na wyrost. Chyba jednak się wstrzymam.
blog osobisty
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 |
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 |
Chwile zastanawiałam się czy pisać dzisiaj czy nie, czy jestem już gotowa, aby o tym pisać, kurcze nie wiem. Nie chce niczego pisać na wyrost. Chyba jednak się wstrzymam.
Dzisiaj oglądałam film „Cudak” w reżyserii Anny Kazejak. Film ten uświadomił mi, że niektórzy ludzie są wybrani przez Boga na ofiarę za innych ludzi.
„Nie ma większej miłościom od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich.”
[ J 15,13]
Żyją, cierpią i oddają swoje życie po to, aby inni mogli żyć. Na wzór Jezusa.
Jest to trudna droga, ale też wielkie wybranie.
Wiem, że teraz w dzisiejszych czasach nikt tak nie chce.
Ale:
„Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy go miłują.”
[1Kor 2,9]
Nie wiem czy jesteś tym właśnie człowiekiem czy nie, bez względu na to przyjmij swoje powołanie jakiekolwiek ono by nie było.
Gdy czynimy to czego chce od nas Bóg, wtedy czujemy się koherentni tzn. we właściwym czasie i na właściwym miejscu.
Trzeba uwolnić się od lęku przed oceną i tym co o nas inni powiedzą. To jest pył i proch.
Podobać się Bogu to jest wolność. Wolność w Nim.
Bóg chce tylko naszego dobra choć nieraz jest ono dla nas niezrozumiałe i trudne.
Lecz życie na ziemi to nie raj, żyjemy po to by do niego wrócić, a to wiąże się z odpokutowaniem naszych win i nie tylko naszych. Nie ma człowieka, który żyje bez cierpienia. Życie na ziemi bez cierpienia to iluzja. Dlatego trzeba je przyjąć i ofiarować w jakiejś intencji. Wtedy nadaje mu się sens i ma ono wartość przed Bogiem.
„Albowiem słodkie jest moje jarzmo, a moje brzemię lekkie”
[Mt 11,30]
I wtedy jest tak jak w powyższym cytacie.
Wszelkiego rodzaju ucieczka przed bólem, trudem prowadzi do nikąd i gmatwa nasze życie.
Nie uciekaj przed cierpieniem, proś Boga aby pomógł ci nieść twój krzyż.
A on doprowadzi cię do nowego życia.
Oczyszczony i uświęcony będziesz prawdziwie wolny, wtedy poczujesz, że:
„Tylko miłość jest twórcza”
Bo prawdziwa miłość zawiera się w krzyżu.
https://www.youtube.com/watch?v=tm4mwj04IKA
Hej, hej witam was w ten czwartkowy wieczór.
Coś chcę napisać, lecz sama nie wiem co.
Może coś na temat Ewy.
Ewa jest to dziewczynka, którą opiekowałam się ponad 20 lat temu gdy pracowałam w Zakładzie dla Niewidomych w Laskach. Darzyłam ją sympatią. Dziś Ewa jest pewnie dorosłą kobietą. Swoją drogą ciekawe jak się ma.
Maluję ten obraz ze zdjęcia, które zrobiłam jej podczas naszych poobiednich spacerów, po Kampinoskim Parku Narodowym.
- Wygląda jak skrzat – powiedziała jedna koleżanka, która zobaczyła moja wstępną pracę.
Czemu Ewa?
Czasami jesteśmy jak Ewa – niewidomi. Pewne rzeczy zakryte są dla naszych oczu, oczu duszy. Lecz przychodzi taki moment gdy następuję przejrzenie. Wszystko wtedy zaczyna się układać, znajdują się brakujące puzzle.
W książce „Beskidzkie Rekolekcje” Wandy Półtawskiej, można znaleźć pewne wskazówki, które dał jej Karol Wojtyła, myślę, że warto je przytoczyć.
Trzeba więc:
1. Zrezygnować z rezonansu i odróżnić, co jest wyborem, a co rezonansem
2. Nie dopuszczać do spiętrzenia wyobraźni – wyobraźnia nie jest działaniem woli
3. Wyraźnie mówić sobie czego chcę, wydobywać te elementy, które istotnie akceptuje wola
4. Wydobywać wszystko z podświadomości , żeby wszystko było proste i jasne
5. Człowiek może odczuwać bardzo różne rzeczy , ale to się nie liczy, chodzi o postawę woli
6. Nie rozwiązywać spraw na płaszczyźnie ludzkiej, ale wszystko przenosić w Boży rozmiar ( braki w eschatologii)
7. Trzeba poznać siebie.[1]
Muszę się przyznać, że nie wszystko rozumiem. Nie kumam np. o jaki rezonans chodzi. Ale bardzo cenne dla mnie jest wskazówka na temat wyobraźni czy podświadomości.
Jakże często pracuje nadaktywnie nasza wyobraźnia gdy myślimy o czymś co ma się wydarzyć. Często tracimy na to po prostu naszą energię. Tu papież daje wskazówkę aby jej nie piętrzyć. Myślę że jest bardzo cenna. I jeszcze to aby wydobyć wszystko z podświadomości…
Obraz Ewy to dopiero wstępny szkic. Pewnie trochę się zejdzie zanim go skończę.( Nie często mam natchnienie).
Z podświadomości wiele rzeczy wydobywa się podczas Adoracji Najświętszego Sakramentu. Wtedy wiele rzeczy w nas porządkuje się i układa. Warto spędzić czasem te 15 – 30 minut przed Jezusem, aby rozświetlił nasze mroki i spowodował przejrzenie.
Powoli zbliżają się Święta dlatego proponuję wam piosenkę, która mówi właśnie o tym.
https://www.youtube.com/watch?v=CCpdZNCYAow
Dziś Święto Niepodległości. Nie jestem jakąś szczególna patriotką. Kocham swój kraj, ale nie lubię się z tym afiszować. Niektórym ludziom patriotyzm kojarzy się z wywieszeniem flagi z okazji państwowego święta. A nie wiedzą na przykład, że miłość do ojczyzny wyraża się również… w uczciwym płaceniu podatków.
Najbardziej doceniłam Polskę gdy byłam trzy miesiące za granicą. Słabo znałam język tamtego kraju, a po polsku mogłam porozmawiać tylko z moim pracodawcą. Brakowało mi ojczyzny. Gdy już wracałam byłam szczęśliwa, gdy zobaczyłam polski krajobraz. Na zachodzie wszystko jest tak bardzo uporządkowane. Nawet krzaki i drzewa przycinane są jakby pod linijkę. U nas jest po prostu większy „spontan”. Natura często rośnie jak chce. I to jest piękne. Za takim krajobrazem ( chyba gdzieś to czytałam) tęsknił też Fryderyk Chopin gdy był na obczyźnie.
Czy warto wracać do przeszłości, tych wydarzeń, które jakby na to nie patrząc przyniosły nam niepodległość. Historii tej bolesnej okupionej cierpieniem naszych przodków należy złożyć pokłon -modląc się na przykład za ich dusze. Żyć dniem dzisiejszym, bo to jest nasza historia, zmieniać świat poprzez pracę nad sobą.
Prosić Boga by uczył nas kochać, bo to jest chyba najtrudniejsza sztuka.
Warto czytać o życiu tamtych ludzi. W trudnych czasach żyli. To często pomaga nam przetrwać nasze kryzysy, gdyż wiemy, że nie jesteśmy pierwsi ani ostatni, którzy przeżywają trudności.
Mamy kryzys gospodarczy, ogólnie chyba światowy. Po zdarzeniach związanych z koronawirusem ludzie stali się zamknięci, samowystarczalni i nieufni. To bardzo poraniło różnego rodzaju relacje. Ludzie boją się wojny.
Osobiście nie mam telewizora i chyba nie sprawia on, że twardnieje moje serce.
Modlę się, pracuję i staram się robić to co lubię. Długo do tego dochodziłam, zniewolona ambicjami innych ludzi i swoimi własnymi.
Jezus koryguje nas.
Gdy byłam pierwszy raz w Medjugorie usłyszałam w sercu głos Maryi
„Ja cię do niczego nie zmuszam”
To Ona nauczyła mnie słuchać głosu własnego serca.
Nie jest to łatwa sprawa gdy ma się „serce z ciała, a nie serce kamienne”
W myśl cytatu
„Dam im jedno serce i nowego ducha dam do ich wnętrza. Z ciała ich usunę sece kamienne, a dam im serce cielesne”
[Ez 11,19]
Takie serce przeważnie jest najbardziej ranione. Lecz Bóg uzdalnia je, aby od razu wszystko wybaczało i zapominało.
Miłość miłosierna…
Posłuchajcie piosenek Marcina Gajdy one są właśnie o tym.
Na domu, w którym mieszkam powiewa biało- czerwona flaga. Powiesił ją mój tato.
Jesteśmy ludem Króla Chwał
Jego wielkim narodem
Wybranym pokoleniem…
Tak, my wszyscy, Polacy, Niemcy, Rosjanie, Azjaci, czy Afrykańczycy jesteśmy Jego ludem.
W Bogu wszyscy jesteśmy równi, gdyż jesteśmy Jego dziećmi.
Jesteśmy Dziećmi Bożymi.
Odkrycie w sobie tej tożsamości zajęło mi kawałek życia. Lecz gdy to zrozumiałam i przyjęłam odkryłam wówczas swoją prawdziwą wartość.
Bóg mnie kocha bo jestem Jego dzieckiem. Nie kocha mnie za coś, za moje dobre czyny choć nie są one moje, bo bez niego żadnego bym nie uczyniła. On kocha mnie taką jaką jestem
A najbardziej kocha mnie w mojej słabości. Gdy przyjmę tę słabość i oddam Mu ją, wtedy On może działać przeze mnie swoją mocą.
„ Moc bowiem w słabości się doskonali”
[ 2Kor 12,9]
Akceptacja, to jest cudowna łaska. Prosiłam o nią i otrzymałam. Gdy nauczyłam się akceptować siebie i zastaną rzeczywistość moje życie stało się pełniejsze.
Pomodlę się za was, którzy to czytacie i będziecie czytać aby spłynęła na was łaska akceptacji.
„Boże pomóż tym wszystkim ludziom zaakceptować siebie i to co ich spotyka. Pomóż im przyjąć Twoją wolę, bo ty znasz nas najlepiej i wiesz co jest dla nas dobre. Otwórz ich na Twoją miłosierną miłość, aby przyjęli swoją słabość i tylko w Tobie szukali oparcia i schronienia. Dotknij ich poranionych serc, pomóż przebaczyć, ulecz wszelkie rany i spraw aby wypłynęła z nich łaska miłosiernej miłości. Kocham Cię Jezu i proszę spraw, aby oni poczuli także twoja czułą Miłość, aby doświadczyli, że ty jesteś dobry, dobry Bóg.”
Za oknem ponuro tak jak w listopadzie. Może wybiorę się na spacer, nad moją rzekę.
Nad brzegami mojej rzeki
Są na smutek dzielne leki
Tak brzmią słowa jednej z piosenek o rzece nad którą leży Pipidówka. A dalszy ciąg:
Co ratują od rozbicia
I wracają chęć do życia.
Czasami brakuje tej chęci do życia.
Wtedy idę nad moją rzekę lub jem coś dobrego, albo idę kupić sobie jakiś mały prezent.
Czujecie to?
„Kochać to nie znaczy zawsze to samo”
O tym właśnie mówi tytuł mojego bloga
Żaden dzień w naszym życiu nie jest taki sam.
Bo właśnie jest tak, jak mówią słowa piosenki zespołu De Mono.
„Wszystkiego najlepszego z okazji Święta Niepodległości” napisał do mnie kolega z
Warszawy.
Czy to okazja do składania życzeń? Może tak, a może nie.
Jednak liczy się gest i dobre słowo.
„Można kochać tak lekko
Można kochać bez granic”
(…)
A kiedy przyjdzie na ciebie czas
A przyjdzie czas na ciebie
Porwie cie wtedy do góry tak
Wysoko cię uniesie…
(…)
Nie tak łatwo jest kochać
Nie tak łatwo być razem
Zostawiam was z piosenką „ Kochać inaczej”
https://www.youtube.com/watch?v=PElie5a5q_Y
Dzisiaj wypożyczyłam sobie książkę dla dzieci pt. „ Alicja w krainie Czarów”. Pamiętam, ze w dzieciństwie nie lubiłam tej bajki. Niewiele z niej bowiem rozumiałam. Postanowiłam jednak do niej wrócić.
Za oknem pochmurno siedzę sobie w moim domu i piszę. Dom nie jest mój, ale w nim mieszkam. Na niedawno zrobionym przez mojego tatę stoliku stoi maszyna do szycia. Wykonuję na niej rożne przeróbki odzieży. Dzisiaj obejrzałam na facebooku fajną pięciominutową sztuczkę dotyczącą szycia, a mianowicie gdy np. mamy za duży dekolt w bluzeczce możemy wszyć sobie albo wpiąć za pomocą zatrzasków w to miejsce nowe przecięte na pół koronkowe figi. Czego to ludzie nie wymyślą. Bardzo pomysłowe.
Pipidówka to okrutne miasto. Ludzie się nie uśmiechają i sobie nie pomagają. No cóż, czasami Pan Bóg stawia nas w takim właśnie miejscu, na takiej właśnie pustyni. Chyba chce żeby ją użyźnić. Wyciska z nas wszystkie soki
A czy wy spotykacie dobrych ludzi?
Bo teraz to takich jak na lekarstwo.