Brak...
Czuję, że nikt mnie nie kocha. Nie kochają mnie rodzice( może trochę ojciec), bracia. Nie mam żadnej bliższej koleżanki itd. Wczoraj płakałam w kaplicy adoracji. Zaakceptowałam ten brak.
blog osobisty
Czuję, że nikt mnie nie kocha. Nie kochają mnie rodzice( może trochę ojciec), bracia. Nie mam żadnej bliższej koleżanki itd. Wczoraj płakałam w kaplicy adoracji. Zaakceptowałam ten brak.
Jezus oświadczył mi się trzy lata temu. Chciał, żebym została jego żoną. Chciałam złożyć ślub czystości, lecz mój kierownik duchowy na razie mi odradził. Nie wiem czemu ale miłość Jezusa mi nie wystarcza, cały czas kogoś jeszcze szukam. Nie myślę jednak o jakimś stałym związku na dobre i na złe ( pewnie wiecie co mam na myśli), lecz jakąś relacje przyjacielską, bardziej braterską z facetem.
Czy żebym pokochała Jezusa całym sercem potrzebna mi jest taka relacja? Nie wiem. Sama się nad tym zastanawiam. Kocham Go, lecz cały czas czegoś mi brakuje. Sama tego do końca nie rozumiem. Ach ten brak! Z doświadczenia wiem, że każdy brak, którego nie można zaspokoić trzeba zaakceptować. Czy tak jest też w tym przypadku?
Mężczyźni boją się chorych kobiet. Poznałam tylko jednego, który nie miał tego lęku to był Sławek o którym już wcześniej wspominałam, lecz czułam, że to facet nie dla mnie. Zresztą nie tylko mężczyźni, ogólnie w społeczeństwie, szczególnie polskim istnieje stereotyp "chorego człowieka", którego nic tylko należy stygmatyzować. I tak to w ten sposób życie tych ludzi chorych jest często nie do zniesienia, nie tylko z powodu choroby ale także z powodu stereotypów i uprzedzeń i związanej z nimi tej właśnie stygmatyzacji. Nikt jednak nie zdaje sobie sprawy, że może to spotkać zarówno jego lub kogoś z rodziny. Wtedy myślenie zmienia się radykalnie. Też tak miałam.
Praca z ludźmi nie jest łatwa. Jestem z tych co się wszystkim przejmują. Dlatego niepotrzebnie przeżywam wiele rzeczy. Jednak ogólnie jest dobrze. Starsi ludzie wnoszą wiele spokoju, akceptacji i tolerancji. Czuję się z nimi dobrze. Jest coś co nas łączy, często są to trudne doświadczenia życiowe, dlatego rozumiemy się. Zarówno ja, jak i oni potrzebujemy odrobiny radości i ciepła. Myślę, że to sobie nawzajem przez ten tydzień ofiarowaliśmy, dlatego cieszę się.
Jest fajnie.
Leniwa niedziela.
Cóż pisać wszystko znane jest
Wszystko co dzisiaj, wydarzyło się.
Co nowego przynosi świat
Co było przed wiekami, jest teraz i tak.
To słowa jednej z moich piosenek
Pantarej, pantarej, czas płynie życie toczy się...