Twórczy Duch...
Zaczął się adwent. Kupiłam bukiet róż w Biedronce i postawiłam je na ołtarzu w kaplicy wieczystej adoracji, w kościele do którego chodzę. Przez chwilę miałam wątpliwość czy w tym okresie liturgicznym stawia się kwiaty, rozwiał mi ją znajomy kapłan.
- W kaplicy adoracji w adwencie można - powiedział.
Bardzo lubię kwiaty. Wolę jednak te cięte od doniczkowych. Uświadomiają mi one, że wszystko na tym świecie przemija. Od jakiegoś czasu zmieniam je w kaplicy adoracji.
Mój kot ze mną walczy. Nigdy nią da mi wygrać. Jest agresywny gdy mu czegoś zabronię i i gdy go ukarzę kiedy się nie słucha. Wtedy walczy ze mną. Nie da mi dominować. Zawsze musi być remis i ugoda. Więcej mogę uzyskać gdy coś do niego powiem lub mu coś wytłumaczę. Mam wrażenie, że mnie wtedy rozumie. Taki był od małego. Nie często jednak zdarza nam się walczyć. Raczej żyjemy w zgodzie.
W pracy jak to w pracy, jeden dzień lepszy drugi gorszy. Jednak cieszę się, że pracuję, choć jest to dla mnie spory wysiłek.
Jednym z moich marzeń jest to, żeby w moim mieście powstała kawiarnia. Kawiarnia bezalkoholowa przyjazna dla osób walczących z nałogiem. Wino, piwo, szampan tylko bezalkoholowe. Tyle jest teraz rodzajów tych napoi. Sama często je piję choć jestem w Krucjacie Wyzwolenia Człowieka ( Przyżeczenie abstynencji ).
Kiedyś marzyłam o tym żeby otworzyć taką kawiarnię.
Jednak...
Projekt chyba nie na moje siły.
Jestem za mało wydajna. Dlatego nie mogę pracować na pełen etat.
Samotność - uczę się ją akceptować.
Wypełniam tym do czego Duch Święty mnie zaprasza. Jest On taki jaki w tytule mojego bloga.
Jednak nie "tworczy" a twórczy 😊.
Zaprasza do coraz to nowych - brak mi słowa - akcji?
Akcji - atrakcji,
lecz co jest atrakcją dla Ducha Świętego?
Coś co przynosi dobry owoc.
Dobrze, starczy już tego wymądrzania.
Idę spać 😊.